Opowieści z Doliny Smoków

4 views

Lyrics

Cztery gramy ganji na łeb, cztery kominiarki na łeb (ganja)
 Modlą się, żeby nie wpadli chwilę przed tym, jak ogarniali sprzęt
 To żadni gangsterzy, ale brat dostał nożem (z głupiego powodu)
 Złe miejsce i czas to zarodek
 Jeden trzyma gaz, drugi kosę, trzeci pałę
 A kierowca w schowku ma gazówkę na wszelki wypadek (skrrt)
 Wspólna znajoma dała cynk, gdzie mieszka ten typ
 Yaris podjeżdża, gdzie mieszka ten typ
 Noc będzie ciężka, gdzie mieszka ten typ
 Litość im przeszła, już nie ma jej dziś
 Pora na zemstę
 Widzą go na ławce, pije browar z pięcioma typami z bloków
 Widzą, że jest ich więcej, zero strachu ani szoku
 Kieruje nimi chęć zemsty, parkują na tyłach bloku
 Wysiadają bez słowa i wpadają z zaskoczenia
 Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka
 Ktoś dźga, ktoś dusi, ktoś kopie, ktoś strzela
 Nikt tego nie planował, ale w końcu ktoś umiera
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 - Mów kurwa albo nie wyjdziesz
 - Nic ci nie powiem, ty jebana pało!
 - Naprawdę chcesz zmarnować życie?
 - Żyję dla gangu, ty jebana pało!
 Powiedział mu jak przystało, bo w żyłach mu płynie lojalność
 To przez kierowcę tamten nie żyje, lecz on liczy na to, że psy nie ogarną
 Reszta też była mało rozmowna, poza tym, który sam dostał kosę
 Oni go jechali pomścić, a on nie wytrzymał, miał za słabą głowę i mówi
 - To ten, który wtedy prowadził, wypuśćcie mnie proszę do mamy
 Wejdę w układy, powiem kto, kiedy i jak, tylko pozwólcie wrócić do domu, nie mówcie nikomu
 - Dobrze, nie powiem nikomu
 Zaśmiał się policjant i trzasnął drzwiami
 I kierowca poszedł siedzieć
 Łącznie z donosicielem!
 Ah, tak bardzo chciałbym znaleźć w sobie spokój, gdy patrzę z boku na sprawę
 I dziękuję Bogu za to, że wtedy miałem tylko pałę
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 (Ganja)
 Cztery gramy ganji na łeb
 Cztery kominiarki na łeb (Ganja)
 To z tych ławek
 Żyję dla gangu, ty jebana pało
 Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka, z głupiego powodu (Ganja)
 Opowieści z doliny smoków
 Cztery gramy ganji na łeb
 Cztery kominiarki na łeb (Ganja)
 
 Cztery gramy ganji na łeb, cztery kominiarki na łeb (ganja)
 Modlą się, żeby nie wpadli chwilę przed tym, jak ogarniali sprzęt
 To żadni gangsterzy, ale brat dostał nożem (z głupiego powodu)
 Złe miejsce i czas to zarodek
 Jeden trzyma gaz, drugi kosę, trzeci pałę
 A kierowca w schowku ma gazówkę na wszelki wypadek (skrrt)
 Wspólna znajoma dała cynk, gdzie mieszka ten typ
 Yaris podjeżdża, gdzie mieszka ten typ
 Noc będzie ciężka, gdzie mieszka ten typ
 Litość im przeszła, już nie ma jej dziś
 Pora na zemstę
 Widzą go na ławce, pije browar z pięcioma typami z bloków
 Widzą, że jest ich więcej, zero strachu ani szoku
 Kieruje nimi chęć zemsty, parkują na tyłach bloku
 Wysiadają bez słowa i wpadają z zaskoczenia
 Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka
 Ktoś dźga, ktoś dusi, ktoś kopie, ktoś strzela
 Nikt tego nie planował, ale w końcu ktoś umiera
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 - Mów kurwa albo nie wyjdziesz
 - Nic ci nie powiem, ty jebana pało!
 - Naprawdę chcesz zmarnować życie?
 - Żyję dla gangu, ty jebana pało!
 Powiedział mu jak przystało, bo w żyłach mu płynie lojalność
 To przez kierowcę tamten nie żyje, lecz on liczy na to, że psy nie ogarną
 Reszta też była mało rozmowna, poza tym, który sam dostał kosę
 Oni go jechali pomścić, a on nie wytrzymał, miał za słabą głowę i mówi
 - To ten, który wtedy prowadził, wypuśćcie mnie proszę do mamy
 Wejdę w układy, powiem kto, kiedy i jak, tylko pozwólcie wrócić do domu, nie mówcie nikomu
 - Dobrze, nie powiem nikomu
 Zaśmiał się policjant i trzasnął drzwiami
 I kierowca poszedł siedzieć
 Łącznie z donosicielem!
 Ah, tak bardzo chciałbym znaleźć w sobie spokój, gdy patrzę z boku na sprawę
 I dziękuję Bogu za to, że wtedy miałem tylko pałę
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 To z tych ławek, ulic, bloków
 Pośród braci, sióstr, wrogów
 Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów
 Co dzień się modlimy ziomuś
 Opowieści z doliny smoków
 (Ganja)
 Cztery gramy ganji na łeb
 Cztery kominiarki na łeb (Ganja)
 To z tych ławek
 Żyję dla gangu, ty jebana pało
 Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka, z głupiego powodu (Ganja)
 Opowieści z doliny smoków
 Cztery gramy ganji na łeb
 Cztery kominiarki na łeb (Ganja)
 

Audio Features

Song Details

Duration
03:17
Key
10
Tempo
114 BPM

Share

Albums by Bedoes

Similar Songs