YSL

5 views

Lyrics

Saint Laurent czy stare kicksy
 Ja po prostu jestem sobą
 Nie dbam czy żurnaliści będą pisali dobre słowo
 Idę zawsze swoją drogą, padam, respię się na nowo (hoo, hoo)
 Młoda nie patrz jak w obrazek, no bo takie jak ty znamy
 W klubie dla tych nieciekawych tylko jesteście jak damy
 Swoje ciało, żadne damy, gra gitara, nie zawracaj mi, mi
 Dzisiaj Tarantino mi kreuje myśli
 Trochę nowoczesne ale lubię vintage
 Ty rozumiesz mój styl, mała
 Nie mów nic tylko daj mi swoją hmm, zaraz
 I wybieraj co dziś jemy i pijemy
 Sam w szkole czekałem na Tetmajera
 Dookoła wiele, ale chcę na koncie zera
 W garażu ma stać ten Rollek albo Panamera
 Dzwoni do mnie ziomal, mówi żebym wpadł na melanż
 A ja mówię, ty no zaraz będę
 Chyba, że się zmienią plany albo wezmę cztery xanny
 Albo cały wieczór będę grał na Playce
 Wiesz, że niezdecydowany i leniwy jestem
 Ale jeśli czegoś nie mam to zdobędę
 Prędzej, chodź tu do mnie i mi pokaż co najlepsze, pokaż co najlepsze (yeah)
 Suma różnic w nas jak Stonesi i Beatlesi
 Nie zmieniamy się wcale jak piątki i butelki
 Nadal tylko z Tobą w deszczu chcę ten Dirty Dancing
 Przeszedłem wiele nędzy, więc teraz chcę pieniędzy
 Lubię Cię bardziej niżeli Kanye West lubi Kanye West'a
 Czasem dopada mnie strach i pragnę Cię bardziej od powietrza
 Kartograf w umyśle mówi, że mapa chyba jest nie do przejścia
 Ty leczysz te rany co przebiły kevlar
 Ściągaj YSL, no i siedź ze mną tu całą no-o-oc
 Odłóżmy bro-o-oń, nie mów mi sto-o-op, odejdzie zło-o-o
 Dalej popołudnie, potem przeleżymy cały dzień
 Oniryczny wampir, no bo całe życie sen
 Naga prawda a nie Prada, ściągaj YSL, YSL, YSL, YSL
 Pod sceną więcej pali niż ma Hefner
 Pijany na hotel wracam po koncercie
 Panie Uber dowoź pizzę jak najprędzej
 Teraz tylko to się liczy, a stare problemy - pieprzę je
 Polećmy gdzieś, nie ma, że nie
 Tylko teraz, teraz, tylko teraz, teraz, tylko teraz
 Lubię łamanie konwencji
 Z ziomalami palę sensi
 Moja niunia nie jak Stevie ale Channel
 Budzi buziakiem o czwartej nad ranem
 Chyba na śniadanie będzie główne danie
 Później w planie całodniowe zamulanie
 Pełna szafa ale najlepiej w piżamie, najlepiej w piżamie
 Na rozpęd czarna kawa czy latte macchiato
 Nie nadążam za tym światem
 Ale kto mnie w tym zrozumie tak jak ty, mała?
 Widzę węże, które wiją się i syczą
 Mamy w poważaniu czy nas kochają czy nienawidzą
 Oni chcieli być na czasie, a kładą rękę na sikor
 Co się z maską, a nie zawsze z dobrą miną
 Byli chwilę, ale słuch po nich zaginął
 Ta gra weryfikuje Cię bardzo szybko
 Zawsze zgodny z sumieniem no i familią
 A najbardziej w końcu muszę tutaj być
 Tej kobiety nie zamienię na inną
 Nie patrzę nawet na te modelki
 Bujam klubem no i bujam ulicą
 Skoro z niej wyrwałem te swoje sny
 Powoli przestaję być incognito
 Ale git, ale git, ale git
 Suma różnic w nas jak Stonesi i Beatlesi
 Nie zmieniamy się wcale jak piątki i butelki
 Nadal tylko z Tobą w deszczu chcę ten Dirty Dancing
 Przeszedłem wiele nędzy, więc teraz chcę pieniędzy
 Lubię Cię bardziej niżeli Kanye West lubi Kanye West'a
 Czasem dopada mnie strach i pragnę Cię bardziej od powietrza
 Kartograf w umyśle mówi, że mapa chyba jest nie do przejścia
 Ty leczysz te rany co przebiły kevlar
 Ściągaj YSL, no i siedź ze mną tu całą no-o-oc
 Odłóżmy bro-o-oń, nie mów mi sto-o-op, odejdzie zło-o-o
 Dalej popołudnie, potem przeleżymy cały dzień
 Oniryczny wampir, no bo całe życie sen
 Naga prawda a nie Prada, ściągaj YSL, YSL, YSL, YSL
 

Audio Features

Song Details

Duration
04:18
Key
5
Tempo
120 BPM

Share

More Songs by Be Vis

Albums by Be Vis

Similar Songs