Nagapiłem się

6 views

Lyrics

Myślę, że mam to już za sobą i nagapiłem się dość
 Choć widzę jak wokoło idzie towar z rąk do rąk
 I robią brudny sos, fucha do czasu jest klawa
 Gdy wpadasz w ręce psom, bo wspólnik na Ciebie nadał
 Taki sztos, kobieta teraz rogi Ci doprawia
 Cały hajs zabrał Ci sąd, pod celą czarna kawa
 Tak się zdarza, nagapiłem się wystarczająco
 Wokół szyi wiążesz krawat, ja cieszę się wolnością
 To miasto wciąż takie samo, wczoraj byłaś młodą miss
 I jesteś młodą mamą, dziś nic nie zdziwi mnie
 Właściwie nie kumam takich jak Twój koleś
 Który całe życie chce spędzić pod monopolem i
 Wstydzę się za to kim byłem, gdy byliśmy jeszcze w szkole
 Moje uczucia dziś są gdzieś na dole
 I wolę nie wchodzić już w tą grę, bo nagapiłem się już dość
 Jak wciągasz koks i staczasz jak Kate Moss
 Mam pokój z widokiem, do którego nie przywykłem
 A nie mogę zamknąć okien, jakby zawiesił się system
 Krążę tam i z powrotem wzrokiem między blokiem, a boiskiem
 Gdzie dzieli flotę osiedlowy establishment
 Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic
 Bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić
 Wiem ile jest wart mój spokojny sen
 I nagapiłem się już dość na to, co widzisz za szkłem
 Popatrz tu, spójrz, wszystko jest niby okey
 W tym mieście, tak jak wszędzie walą wódę i kokę
 Widziałem wiele, ten świat uczy, którą drogę wybrać
 Nic się nie zmienia, znam swój cel, chcę ten wyścig wygrać
 Jesteś sam, to nie przyjdzie kurwa pies z kulawą nogą
 A jak skołowany, jeden po drugim chcą melanżować
 Ledwo stoję na nogach, gdy zbyt dużo wypiję
 A nieraz ktoś przedawkował w międzyczasie kokainę
 Nie będę się w to pakował, już dość się nagapiłem
 Na tych co walą towar i na haju są co chwilę
 Diler kosi na nich sos i śmigają po odwykach
 Jadą w żyłę czy w nos, czeka na nich już kostnica
 Nie mów nawet mi ile można na tym zgarnąć
 Jak chcesz zarobić kwit, proszę bardzo to jest za mną
 I ciągnie się do dziś, a nie mamy siedmiu żyć
 Więc fajnie, że jest zysk, ale nie chcę w pierdlu gnić
 I gówno mnie obchodzi co i kto przywiózł na cargo
 Nagapiłem się już dość na tych, co mieli mieć Gallardo
 Prokurator zajął im nawet ich starą Mazdę
 Zresztą chyba żona przez to zostawiła Cię niedawno
 Popatrz tu, spójrz, wszystko jest niby okey
 W tym mieście, tak jak wszędzie walą wódę i kokę
 Widziałem wiele, ten świat uczy, którą drogę wybrać
 Nic się nie zmienia, znam swój cel, chcę ten wyścig wygrać
 Dupy rżnięte mechanicznie, absolwentki dyskotek
 Nie znalazłem chuja w śmieciach, by wkładać w byle jaką procę
 I choć ładnie się uśmiecha i mówi na ucho, "Kotek"
 To znam takie jak one, za szluga oddały cnotę
 Znam takie co lubią się rżnąć, wiedzą jak kusić
 Mają wszystko czego dusza zapragnie, prócz duszy
 Nagapiłem się dość na takie kurwa zimne suki
 By za każdym razem omijać je szerokim łukiem
 Stoję pośród świadków cudów i tragedii
 Których ten rząd ma w dupie, tak jak każdy poprzedni
 I chcemy czegoś dokonać zanim nasi krewni
 Rozstawią pamiątki po nas po zakamarkach mebli
 Choć nagapiłem się już dość, nie tracę wiary
 Idę odebrać swój sos błogosławiąc kapitalizm
 Mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol
 Że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno
 Popatrz tu, spójrz, wszystko jest niby okey
 W tym mieście, tak jak wszędzie walą wódę i kokę
 Widziałem wiele, ten świat uczy, którą drogę wybrać
 Nic się nie zmienia, znam swój cel, chcę ten wyścig wygrać
 

Audio Features

Song Details

Duration
03:48
Key
11
Tempo
170 BPM

Share

More Songs by Pezet'

Albums by Pezet'

Similar Songs